Zazwyczaj nie jestem zbytnio współczujący dla ludzi, którzy szukają wypłaty lub bezpłatnej konserwacji, tylko dlatego, że ich samochód wymaga nieco kosztownej naprawy. Po wygaśnięciu gwarancji to po prostu koszt posiadania. Rzeczy się psują. Wprowadzane są nowe projekty, które naprawiają pierwotne wady konstrukcyjne.
Ale w tym przypadku, gdzie sprawdzony termostat mechaniczny za 25 dolarów zostaje zastąpiony elektronicznym zaworem sterującym za 350 dolarów, naprawdę mam nadzieję, że sądy zmuszą Subaru do wyciągnięcia karzącej, kosztownej lekcji za to bezmyślne przeprojektowanie w dążeniu do 0,00001% poprawy emisji. Proces naprawy był wyraźnie na samym końcu listy priorytetów inżynierów - z termostatem mechanicznym wystarczyło pociągnąć dolny wąż chłodnicy i wyjąć 2 śruby obudowy. Aby dostać się do tego zaworu elektronicznego, cały wlot jest demontowany, kolektor wydechowy usuwany, a przewód paliwowy wymieniany. Nie wspominając o wszystkich innych powiązanych uszczelkach, które trzeba usunąć po drodze.
Subaru mogło temu zapobiec, przynajmniej przedłużając gwarancję na TCV do 10 lat/100 000 mil. Teraz mam nadzieję, że w minimalnym zakresie zostaną zobowiązani do wycofania każdego wadliwego TCV.